O mnie

Moje zdjęcie
Opalala to radosny okrzyk pojawiający się często w moim domu, z taką też radością tworzę rzeczy przeróżne, które wcześniej zaświtają gdzieś w mojej głowie. Dziergam, szyję, lepię, maluję sama lub w towarzystwie młodszego pokolenia - to takie wakacje od obowiązków. m.wojtkowska@o2.pl

czwartek, 3 maja 2012

początki


Właśnie wróciłam z majówki i postanowiłam, że to dzisiaj rozpocznę swoją przygodę z blogowaniem, zobaczymy co z tego wyniknie. Moje początki – a było to tak, mając może 9-10 lat zapragnęłam być posiadaczką małpki Kiki – to taka brązowa małpka, z piegami na twarzy, która mogła ssać palca. Dzisiaj to życzenie mogłabym spełnić w jednej chwili – idę do sklepu z zabawkami i mam. Ale nie wtedy – puste pułki, takiej małpki nie było nawet w Peweksie, ale w mojej klasie dwie koleżanki były posiadaczkami takowych małpek – skąd je miały, każda z nich miała kogoś w Stanach i tak, ot po prostu miały małpki. Mnie pozostały jedynie marzenia. Grzebiąc jednak w szufladzie znalazłam dzidziusia (podarunek dla polskich dzieci od dzieci z ZSSR – dostawaliście takie paczki, pamiętam był do tego jeszcze taki plastikowy zegar z czekoladowymi cukierkami). Wracając do dzidziusia wymyśliłam, że można by go obszyć futerkiem i mogła by powstać małpka. Razem z babcią zaczęłyśmy grzebać po szafach, znalazłyśmy futerko niestety nie ciemne brązowe, ale beżowe, ale to nie przeszkadzało, za pomocą babci marzenie zaczęło stawać się rzeczywistością. Obszyty dzidziuś został przeze mnie upiększony, flamastrem domalowałam piegi i nosek i byłam przeszczęśliwa. Już mogłam bawić się z moimi koleżankami, co prawda nie idealną małpką, ale za to moją własną małpką Kiki.

Od tego momentu zaczęłam szyć swoje własne zabawki – psy, małpki, koty, węże, potem bawiłam się modeliną, niektóre figurki pozostały jeszcze do tej pory, tak wyglądała cała podstawówka, w liceum zajęłam się szyciem plecaków i torebek, wszystko tworzyłam wyłącznie na użytek swój i rodziny. Potem była długa przerwa i mniej więcej od 10 lat w wolnych chwilach coś sobie tworzę – a to namaluję obraz, a to polepię z masy solnej, a to pofilcuję, łapię się wszystkiego co w danej chwili mnie zafascynuje. Od jakiegoś czasu są to maskotki i biżuteria. I właśnie te ostatnie twory postanowiłam pokazać. Miłego oglądania J .

1 komentarz: