Właśnie
wróciłam z majówki i postanowiłam, że to dzisiaj rozpocznę swoją przygodę z
blogowaniem, zobaczymy co z tego wyniknie. Moje początki – a było to tak, mając
może 9-10 lat zapragnęłam być posiadaczką małpki Kiki – to taka brązowa małpka,
z piegami na twarzy, która mogła ssać palca. Dzisiaj to życzenie mogłabym
spełnić w jednej chwili – idę do sklepu z zabawkami i mam. Ale nie wtedy –
puste pułki, takiej małpki nie było nawet w Peweksie, ale w mojej klasie dwie
koleżanki były posiadaczkami takowych małpek – skąd je miały, każda z nich
miała kogoś w Stanach i tak, ot po prostu miały małpki. Mnie pozostały jedynie
marzenia. Grzebiąc jednak w szufladzie znalazłam dzidziusia (podarunek dla
polskich dzieci od dzieci z ZSSR – dostawaliście takie paczki, pamiętam był do
tego jeszcze taki plastikowy zegar z czekoladowymi cukierkami). Wracając do
dzidziusia wymyśliłam, że można by go obszyć futerkiem i mogła by powstać
małpka. Razem z babcią zaczęłyśmy grzebać po szafach, znalazłyśmy futerko
niestety nie ciemne brązowe, ale beżowe, ale to nie przeszkadzało, za pomocą
babci marzenie zaczęło stawać się rzeczywistością. Obszyty dzidziuś został
przeze mnie upiększony, flamastrem domalowałam piegi i nosek i byłam przeszczęśliwa.
Już mogłam bawić się z moimi koleżankami, co prawda nie idealną małpką, ale za
to moją własną małpką Kiki.
Od tego
momentu zaczęłam szyć swoje własne zabawki – psy, małpki, koty, węże, potem
bawiłam się modeliną, niektóre figurki pozostały jeszcze do tej pory, tak
wyglądała cała podstawówka, w liceum zajęłam się szyciem plecaków i torebek,
wszystko tworzyłam wyłącznie na użytek swój i rodziny. Potem była długa przerwa
i mniej więcej od 10 lat w wolnych chwilach coś sobie tworzę – a to namaluję
obraz, a to polepię z masy solnej, a to pofilcuję, łapię się wszystkiego co w
danej chwili mnie zafascynuje. Od jakiegoś czasu są to maskotki i biżuteria. I
właśnie te ostatnie twory postanowiłam pokazać. Miłego oglądania J .
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń